sobota, 21 lipca 2012

ROZDZIAŁ 2.

Victoria zeszła na dół.
- Możesz do niego wrócić. - powiedziała z lekkim smutkiem w głosie. James poszedł do Justina
- Obiad czeka na ciebie na stole.
- Arthur?
- Tak?
- Zjesz ze mną.?
- No jasne.
To z nim Victoria mogła porozmawiać o wszystkim. Rozmawiali i jedli. W prawdzie spaghetti im wystygło, ale rozmowa się kleiła.
- Dziękuję. - powiedziała Victoria odsuwając talerz.
- Ja również. - Arthur włożył talerze do zmywarki, posprzątał i wszystko było ok.
Emma kierowała się do swojego pokoju na górę.
- Victoria.?
- Słucham.?
- Może mogłabyś...Chciałabyś... -  podrapał się po głowie, robiąc seksowną minę i nie wiedział co wymyślić, Victoria wiedziała co w tym momencie zrobić, ale chciała, żeby Arthur dalej się tak słodko jąkał. - Może miałabyś ochotę...Oj nie bądź brutalna. - spojrzał na nią z wyrzutem.
- Z chęcią pójdę na spacer. - uśmiechnęła się szeroko.
- Czytasz mi w myślach.  - powiedział sam do siebie pod nosem.
- Słucham.?
- Nie, to znaczy super, to co ? Za pół godzinki.?
- Daj mi piętnaście minut. - pobiegła szybko na górę. Szybko podkręciła włosy, poprawiła makijaż, ale nadal wyglądała naturalnie. Po raz pierwszy od kilku miesięcy założyła spódnicę, ale buty na płaskim obowiązywały. Założyła bokserkę, do tego spódnicę od pasa nad kolana i rzymianki. Psiknęła się mgiełką najdroższych perfum, których używała tylko na specjalne okazje. Arthur czekał na nią. Spodobał się Victorii.  Miał na sobie koszulę z długim rękawem, ale podwinął je. Spodnie skaty i buty tego samego typu.
- Hej piękna, znamy się.?
- Hej przystojniaku. Chyba na to pora, co pan proponuje.?
- Mów mi Arthur. Proponuję pójście do kina, a później na coś słodkiego może.?
- Czyli randka.?
- Można tak powiedzieć. - Arthur chwycił Victorię a rękę i szli w równym tempie. Oczywiście od razu zaczęli temat i przeskakiwali z jednego do drugiego byli w szoku, że tyle ich łączy. W końcu doszli na miejsce.
- To jaki repertuar wybieramy..? Może jakąś komedię romantyczną.?
- Myślę, że tak.
- To ja idę zapłacić, a ty poczekaj.
- Ok, ale masz kasę.?
- No... Pracuję u byłej modelki i reżysera.
Emma uśmiechnęła się zniewalająco. Poczekała na niego na ławeczce. Jeszcze Arthur załatwił popcorn i colę i poszli na seans. Cały film siedzieli przytuleni do siebie, nawet o tym nie wiedząc. Arthur chyba troszkę przysnął.
- Arthur, już się skończyło, wstawaj.
- Już.? - obudził się i obdarzył ją ciepłym uśmiechem, który Victoria uwielbiała. Wcale nie miała mu za złe, że usnął, bo film był faktycznie dla kobiet i nawet Victorię nudził. Kiedy wyszli z kina czekała ją niespodzianka przygotowana przez kamerdynera.  Kiedy Arthur zaprowadził ją do parku czekał na nich kocyk, a na kocyku koszyk wypełniony owocami i słodyczami.
- Podoba ci się.?
- No jasne. - usiedli na kocyku.
- Wiesz?
- Co.?
- Bo ty podobasz mi się od dawna.
- A ja ci się podobam.? - zapytała Victoria. Arthur siedział podparty rękami o koc, a na jego nogach leżała Victoria.
- Księżniczko. Jest fajnie, ale muszę wracać. Kolacja czeka na przygotowanie.
- Zamówimy pizzę.
- A masz ochotę na pizzę?
- Mam. Skoro ma to przedłużyć czas, dzięki któremu mogę być tu z tobą, to mam i to wielką.
Arthur zaśmiał się.
- No to zamówimy pizzę. - chwila milczenia. -  Victoria.?
- Tak.? - spojrzała mu prosto w oczy.
- Piękna jesteś. - pocałował ją delikatnie prosto w jej lekko czerwone usta.
- Oj, daj spokój.
- Musimy już wracać, śliczna.
- Dobra chodź. - przeszli do się do domu.James nic nie wiedział o wypadzie Victorii  a Victoria dobrze wiedziała, że nic nie może jemu powiedzieć, bo zaraz by zadzwonił do rodziców, żeby zwolnili Arthura.Wszyscy zgodzili się na pizzę. Justin również dosiadł się do stołu.
- Zostajesz na kolacji.? - zapytała Victoria.
- Można tak powiedzieć. - podobała mu się i to bardzo.
- Dziękuję. - powiedziało każde po kolei.
- To ja pomogę Arturowi posprzątać, a wy możecie iść. - Justin i James kierowali się w stronę schodów, a Victoria i Arthur zbierali talerze. Victoria starannie wytarła stół zachlapany sosem pomidorowym. Arthur podszedł do niej odgarnął włosy z jej policzków i namiętnie pocałował Victorię. Victoria odwzajemniała każdy pocałunek.
Ich beztroską chwilę przerwał dzwonek telefonu domowego.
- Rodzice. - szepnęła Victoria. Odebrała.

*Rozmowa telefoniczna*

- Część mamo. Czemu tak późno.?
- Hej skarbie. Wszystko w porządku.?
- Tak i to w jak największym.
- Dobrze. Daj mi Arthura.
Wykonała polecenie matki.
- Tak.? - przejął słuchawkę Arthur.
- Jesteś zwolniony.
- Ale za co.?
- Nie wiesz za co.? Są kamery w kuchni, jadalni i salonie. Już wiesz.?
- Przepraszam, już nie będę.
- Nie interesuje mnie to. Jutro masz się wyprowadzić. Żegnaj, Arthur.

**

Pani Ross rozłączyła się. Arthur przełknął głośno ślinę i spojrzał w kierunku Victorii.
- Co się stało.?
- Zwolnili mnie. Wiedziałaś, że są kamery w salonie w kuchni i jadalni.?
- O Boże.
Do Arthura dotarło to co zrobił.
- Jutro muszę się wyprowadzić. Victoria. Obiecaj mi, że będziemy ze sobą, nawet jak nie będę tu mieszkał, ok.?
- Jasne.
- Idź spać. Dobranoc, słoneczko.
- Dobranoc. - pocałowała go w usta. Łzy spływały jej po policzkach, a nowe zbierały się w jej oczach.  Poszła, umyła się i przebrała w piżamkę. Nagle zaczęło okropnie wiać, grzmieć i trzaskać piorunami. Bała się przeokropnie. Poszła do pokoju Jamesa.
- Braciszku, burza. - James wiedział od dawna, że Victoria się bała burz i zawsze w nie spała obok niego.
- Chodź, siostrzyczko. - zrobił jej miejsce obok siebie. Weszła pod jego kołdrę, a on przytulił ją mocno.
Usnęła, nawet nie wiedziała kiedy.

2 komentarze:

  1. NEW NEW NEW NEW NEW NEW ALE JUŻ ! <333 Kocham to ! ^^ Eeej, tylko nikomu nie mów, bo mi się Arthur podoba. :>
    cuz-u-got-me.blogspot.com
    our-mystery-our-secret.blogspot.com
    just-beautiful-moments.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Siemka, wreszcie dodałam 1 rozdział <3 Wiesz, że kocham tego bloga <3
    choose-me1.blogspot.com wejdź, przeczytaj, skomentuj :*

    OdpowiedzUsuń